Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Caine Świeże mięso
|
Wysłany:
Nie 13:24, 06 Sty 2013 |
|
|
Dołączył: 06 Sty 2013
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Czas podzielić się katorgą którą odczuwam od wczoraj. Może po napisaniu recenzji jakoś się przekonam do tej płyty.
Dead Bite płyta zaczyna się od mocnego akcentu. Gitarowe brzmienie i świetne wersy w wykonaniu Charliego Scene'a. Do tego gitara w tle i Funny Man ze swoim "demonicznym" głosem w czasie zwrotki J-doga. Czy trzeba czegoś więcej ? Chyba nie.
From The Groun atakuje na wstępie powolnym pianinem ale nic z tego. Za chwilę przechodzi w System Of A Down by wrócić do undeadowego grania. Moim zdaniem trochę niepotrzebne jest zwalnianie tempa w refrenie. Pomimo zastrzeżeń kawałek niezły.
Another Way Out no i tu moja mina wygląda słabo. Serio zastanawiam się czy nie włączyłem przypadkiem TV i nie leci któryś z przeciętnych artystów na codzień puszczanych we wszystkich mediach. Cóż nie mój gust po prostu.
I dochodzimy do kawałka Lion. Wykonanie świetne. Urzekł mnie oddaniem takiej tęsknoty i udręki odczuwanej przez śpiewającego (Danny). Zapomniałem o niepowodzeniu Another Way Out i wsłuchuję się jak moherek w radio maryja i chłonę każdy dźwięk rzucany mi przez głośniki.
Za chwilkę świat staje w jeszcze lepszych barwach, bo oto w glorii i chwale nadchodzi utwór We Are. Według mnie najlepszy na tej płycie. Łapie mnie chyba swoją oryginalnością. "You can see god when I take my mask off !".
Z pigskinem jest o tyle ciekawa historia, że jak wyszedł to mi się nie podobał. Jednakże po przesłuchaniu dalszej części płyty okazał się całkiem niezły. Chwytliwy refren i HUT 1 HUT2 HUT3 Go ! :)
Rain no cóż mam uczulenie na ckliwe piosenki puszczane wolnym rytmem, a niewątpliwie z taką mamy tu do czynienia. W żadnym wypadku nie uważam, że ta piosenka jest zła. Po prostu po tym co dostałem od Undeadów wcześniej jest inna.
I dochodzimy do Kill Everyone i nagle stop zaraz. Początek jako żywe Rage Against The Machine. Wszystko brzmi świetnie oprócz pisków Dannyego. O ile refren wykonuje porządnie to chwilę przed refrenem mógł sobie darować śpiew.
Believe atakuje od samego początku spokojem, którego poprzedni agresywny kawałek nie miał. Niewątpliwie całe tło utworu stoi na wysokim poziomie. Jednakże wykonanie zwrotki przez Dannyego sprawia, iż piosenka ta brzmi jak popowy utwór w TV (czego nie trawię). Całe szczęście później chłopaki łapią za mikrofony i Danny dostaje tylko refreny.
Numer 10 Up In Smoke uwiódł mnie od pierwszego usłyszenia. Jest bardzo undeadowy. Funny Man i Charlie miażdżą system. A od początku istnienia zespołu uważam, że im więcej Charliego w utworze tym lepiej. Luzacki kawałek oddający LA jako stolicę deskorolek.
Outside to kawałek zdecydowanie pasujący jako Outro. Na początek jest spokojny następnie przechodzi w krzyk pożegnania dla osób posiadających zwykłą wersję a nie wersję deluxe. Bardzo dobre wykonanie podane w sosie spokojno-szybkim. Z gitarką smutno grającą pożegnanie. Nie dla nas.
Medicine zaczyna się niezobowiązującą, zachęcającą gitarką. Chciałbym porównać do czegoś ten utwór ale brzmi on jak swego rodzaju zmartwychwstanie po pożegnaniu, które odbyło się kawałek wcześniej.
One More Bottle i znów mamy brzmienie przeciętnego zespołu z radia które powoli przeradza się w to co chcielibyśmy słyszeć czyli wesołą twórczość zespołu z LA. Pasuje do imprezowych kawałków i da się lubić po dłuższym przesłuchaniu.
I prawdziwy koniec mojej recenzji zbliża się nieubłaganie, bo oto na tapetę wchodzi ostatni Delish. I tu następuje magia Funny Mana. Świetnie składa wersy w energicznym kawałku, który w odróżnieniu do ostatniego w zwykłej wersji Outside daje człowiekowi zastrzyk energii do działania.
Ogólnie płytę oceniam jako kawał porządnej produkcji. Niemniej od HU wymagałem trochę więcej. Brakuje tu melodyjnego uderzenia niczym Undead czy Been To Hell. Co prawda jest Kill Everyone ale blednie przy dwóch wcześniej wymienionych. Na plus We Are, Dead Bite, Lion, Up In Smoke czy Pigskin. Wyróżniają się kawałki Delish, From The Ground czy Outside. Płyta tak jak i reszta płyt HU należy do gatunku płyt "nie wiem jaki będzie następny utwór". Co zaś się tyczy mojego porównania do poprzednich płyt to American Tragedy czy Swan Songs jest ze stopień wyżej aniżeli Notes From The Underground.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
Smash Bandana Charliego Scene'a
|
Wysłany:
Nie 18:02, 06 Sty 2013 |
|
|
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
w sumie to chciałem przez jakiś czas wstrzymać się ze sprawdzaniem tej płyty, ale po przeczytaniu twojej recenzji muszę to zbadać własnymi uszami
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Dan Cichociemny
|
Wysłany:
Nie 19:31, 06 Sty 2013 |
|
|
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piece
|
Nigdy więcej czekania dniami na wyciek płyty do której miało się kijowe nastawienie.
Jak ktokolwiek liczy na drugie SS, to nawet niech lepiej nie słucha bo nie doceni tej płyty choćby miał dostać 50$. Płyta to głównie Danny i J3T i nie ma się nawet co oszukiwać, że jest tak a nie inaczej. Charlie zrobił party songs, a J-Dog odwalił kawał dobrej roboty na gitarach, bassie itp. Pokłony dla niego za produkcję Outside. Ktoś powie, że ogólnie to co grają na NFTU to regres wszystkiego w HU. Ja słyszę elementy progresu, i nie chodzi mi o to, że ich umiejętności są wieksze, bo nie są. Raczej o schematy piosenek. Nie jadą w kółko tego samego - intro - zwrotka - refren - zwrotka - refren - mostek - refren, ale dobra o tym dalej przy dobrych przykładach tego.
W zasadzie już w Dead Bite dostaliśmy wszystko co znajduje się na płycie, ciężkie gitary, elektroniczne wstawki i pewno by się coś jeszcze znalazło ale nie chce mi się myśleć. Zdecydowanie lepiej prezentuje się z całą płytą niż pojedynczo.
Praktycznie w From The Ground jest to co pisałem o progresie. Zmiany tempa, natężenia, wokali. Splata się to. Zwrotka - refren - przedzwrotka - zwrotka - refren - mostek który nie brzmi jak mostek - refren. Wolne klawisze - mocne gitary - mocna zwrotka - powolny i spokojny refren... itd. J-Dog odwalił fantastyczną robotę na bassie, screamie i rapie. Danny również przyjemnie.
Another Way Out, utwór w zasadzie mnie śmieszy, elementy r'n'b. Pewno 95% ludzi powie, że to zabawny party song, może lepiej najpierw zaznajomić się z tekstem tak mimo wszystko. Mieli gorsze piosenki ;]
Tego który powiedział, że ten zespół nie ma duszy, zamknąłbym najchętniej w pokoju i katował przez 3 dni Lion'em. Ewentualnie dałbym mu do interpretacji tekst. Taaak. Oni nie mają duszy bo pewno sprzedali ją wraz z Sell Your Soul Ta piosenka, która zapisze się w naszej pamięci na długie lata. Przez wielu uważana za najlepszą piosenkę HU w ich historii. W sumie, całkiem słusznie.
We Are, znamy długo i wrócćie do Dead Bite to będzie też odwzorowywać to czym We Are jest. Notabene nie przepadam za tym kawałkiem. Najprostszy. Nic odkrywczego
Pigskin, poza melodycznym refrenem to tu się nic nie dzieje, na tle całego albumu obrzydliwie kipi prostością, nic się w nim nie dzieje. To jedna z tych piosenek które ciągle będę pomijać.
Rain. Kolejna piosenka która z pewnością jest bez duszy(to oczywiście ironia jakby ktoś nie wyczuł). Pełna uczuć piosenka, strasznie emocjonalna. Znany motyw z intra, ale kij z tym. Charlie strawnie śpiewa, ogólnie dobre wycieszenie po From The Ground, Lion i We Are.
Wyciszyliśmy to możemy znów zacząć z kopyta wraz z Kill Everyone. To piosenka Charliego, daje tu popis, nie taki jak inni raperzy ale daje. Z początku może drażnić głos Danny'ego przed refrenem ale refren się spokojnie obroni.
Believe, <ironia>znowu ukazuje nam się bezduszność tego zespołu</ironia>. Oczywiście, Danny ma zwrotkę to trzeba napisać, że to pop. Bo co? Bo ma łagodny głos? Bo gdyby było mocniejsze przekaz gryzł by się z tekstem? Zalatuje popem? Zalatuje. Ale pop popowi nie równy. Puszczą w radiu? To puszczą i kij. Dla mnie idealna na singiel. Jeśli uważacie, że Danny psuje tą piosenkę to poczekajcie na wejście J3T, ten rap gryzie się z podkładem. Ale całe szczęście nie jest źle bo to naprawdę dobra piosenka.
Up In Smoke, tej piosenki wręcz nie potrafię strawić. Nieco lepsza od Pigskin ale też słabo..
Outside, i tu jest pokazany potencjał całego zespołu. Kapitalny utwór. Praktycznie niczego mu nie brakuje. Jedynie skróciłbym wstęp, bo trochę się dłuży.
Medicine, rozwaliło mnie zdanie że to zmartwychwstanie. Bo to najgorszy z kawałków deluxe. Unosi lekkością grania, ale dobrze, że go nie ma na standardowej wersji. Strasznie przesterowany głos Danny'ego.
One More Battle, to jest to czego oczekuję po party songs, nie ma zbędnego zamulania jak w Up In Smoke i Pigskin. Strasznie zabawna i imprezowa piosenka z śmiesznym tekstem.
Delish, i tu jak ktoś chce zarzucić radiowy twór to może, mieszanka techno-popu. Brakuje temu utworowi pazura. Ale da się słuchać ;]
A obszerniejsze/bardziej przemyślane (nieprawidłowe skreślić) wydanie recenzji otrzymacie za jakiś czas niekoniecznie tu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
KiKi Cichociemny
|
Wysłany:
Pią 20:33, 11 Sty 2013 |
|
|
Dołączył: 08 Gru 2012
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Widzę ciekawa dyskusja tu się zaczyna. To lecimy od początku. " Dead bite " - jedna z lepszych piosenek na tej płycie. Fajna gitara na wejściu, wokale.. wszystko mi się ładnie tu komponuje. Ta piosenka dla mnie jest jak najbardziej w ich stylu. Następny jest " From the ground" - powiem tak... intro i refren kompletnie z innej bajki aczkolwiek wielu wokalistów próbuje takiego zabiegu żeby ożywić utwór, nie jest to może mój ulubiony kawałek, ale do posłuchania jest dobry. Na trzecim miejscu mamy " Another Way Out" - ten kawałek bez dwóch zdań kojarzy mi się z Fall out boy ;x
Czwarty jest " Lion " - kawał dobrej roboty przy tym utworze wykonali. Danny i jego wokal jest po prostu świetny. Nr. 5 " We Are" - utwór znany już wcześniej, śmiało zasługuje na miejsce na tym krążku. Następny jest " Pigskin " utwór totalnie porażka, brzmienie dla mnie nie to. Jedynym plusem, ale to malutkim jest właśnie refren. ;x " Kill everyone " bardzo fajne wejście Charliego i na refrenie głos Dannego który idealnie się komponuje. Utwór pozytywny :) " Rain " i " Believe " jak ktoś stwierdził ckliwe popowe melodyjki. Moim zdaniem na prawdę są to bardzo dobre utwory, z całej płyty chyba te piosenki mnie urzekły. Chłopcy pokazali całkiem inną stronę. :) " Up in smoke " na pewno nie mój klimat, może z czasem przekonam się do tego utworu. Ostatni " Outside " podsumowuje całą pracę. Piosenka kapitalna.
Kończąc moje skromne zdanie dodam, że faktycznie płyta składa się głownie z J3T i Dannego. Powinni dodać jeszcze scream Da Kurlzz. Plusem jest że dość sporo w tej płycie jest Funny Man`a. :)
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|