Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dan Cichociemny
|
Wysłany:
Sob 10:15, 07 Sty 2012 |
|
|
Dołączył: 05 Sty 2012
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piece
|
Mam nadzieję, że ktoś się potrudzi i poczyta całość :)
‘American Tragedy’ jest drugim longplay’em coraz popularniejszego zespołu – Hollywood Undead. Płyta sama w sobie jest nowością dla wszystkich fanów sześciu zamaskowanych gości, jako, że nagrana z nowym wokalistą Danny’m, który pokazuje niesamowite możliwości wokalne. ‘American Tragedy’ to płyta, która jest mieszanką kilku nurtów muzycznych – hip-hopu, rock’a, w mniejszym stopniu metalu. Pozycja godna polecenia słuchaczom którzy lubią mocniejsze granie.
Przechodząc do sedna sprawy. Płyta zaczyna się jednym z singli promujących płytę – Been To Hell, już od początku można usłyszeć dobry gitarowy riff, przemieniający się z pojedynczymi uderzeniami w perkusję. Refren, to mocne uderzenie dobrego śpiewu wokalisty i krzykami: Been To Hell. Piosenka która na pewno zapisze się w naszej pamięci.
Drugi utwór, Apologize, zaczyna się fantastycznym intro, oraz kapitalnym początkiem refrenu:
My nie przepraszamy
Bo to jest jak jest
Możemy to zarapować
Nawet jeśli to cholernie zabrzmi
Apologize, może wydawać się jeszcze bardziej singlowe od poprzednika, jednakże, w całości brzmi trochę nudno, a największym plusem kolejny raz jest wokal Danny’ego.
Kolejna piosenka – kolejny singiel – Comin’ In Hot. Od pierwszych sekund widać, że będzie to świetny imprezowy kawałek. Zespół pierwszy raz bawi się syntezatorami na głos co wychodzi im świetnie, bo intro oraz refren to jeden z najlepszych momentów płyty. Podkład muzyczny to moim zdaniem majstersztyk, mimo iż piosenka oparta jest na kilku prostych riffach, ale bass który raczej generowany jest komputerowo brzmi nieziemsko.
“This is My Town! It’s My Town, it’s My Town!” My Town, to popis liryczny chłopaków. Po tym wstępie, zaczyna się w sumie rap na poziomie poprzednich piosenek. Refren idealnie nadaje się do radia (tak, chodzi o te przyśpiewki wokalisty w refrenie), w tej piosence jest najlepszy jak na razie mostek, gdzie udziela się jak na razie najjaśniejszy punkt zespołu – Danny. W całej piosence również świetnie brzmi perkusja.
Nie chcę umierać,
Nie chcę umierać,
Nie chcę umierać - więc ty będziesz musiał.
Oj, mocne słowa, mocne. Drugi raz na tej płycie Danny ewidentnie używa syntezatora na głos. Kolejny raz świetny rap, świetny podkład muzyczny. I co najlepsze w tej piosence – marszowa perkusja. Osobiście jeden z faworytów płyty. I Don’t Wanna Die, pokazuje jaki fantastyczny potencjał ma ta grupa.
Hear Me Now, jeden z singli, cholernie dobry! To bodajże trzeci kawałek w którym perkusja totalnie miażdży. Motyw gitarowy również świetny! Szybkie pływanie raperów po bitach i porażający refren! Podoba mi się kolejny raz ten ciekawy generowany bass.
Kolejnym kawałkiem, jest imprezowy kawałek Gangsta Sexy. Na dłuższą metę jedna z słabszych piosenek. Dziwny podkład, pojedyncze ‘uderzenia’ bassu. Danny już chyba na dobre zaprzyjaźnił się z syntezatorem, co akurat tym razem nie wyszło mu na dobre, bo brzmi wyjątkowo badziewnie. Kolejnym minusem jest niestety słaba perkusja oraz flow Panów raperów. No cóż… Nie wszystko jest idealne.
Przechodzimy dalej… I… Świetny wstęp na klawiszach… Ale żeby nie było za dobrze motyw gitarowy który pojawił się około 7 sekundy brzmi niczym ściągnięty od Linkin Park – From The Inside. Na całe szczęście, kawałek szybko zaczyna się ratować. Zrobiliście kawałek dla Waszej własnej chwały? Jeśli tak to gratulacje, kawałek bije na głowę wszystkie poprzednie, kapitalny refren, kapitalny cały motyw piosenki, która w całości brzmi tak nieziemsko, że życzyłbym sobie całej płyty w tym stylu.
Lights Out, to piosenka która jest odpowiedzią na diss z strony byłego wokalisty HU – Deuce’a. Mocny refren. Kolejny raz widzimy, że HU porusza się typowym układem piosenki: refren – zwrotka – refren – zwrotka – refren – mostek – refren. Gdyby zrobili te piosenki trochę mniej schematyczne byłoby lepiej, a tak ta piosenka jest najwyżej poprawna.
I znowu zaczynamy refrenem, i ciekawym motywem gitary akustycznej (pierwszy raz na płycie). Coming Back Down, nie jest tak mocne jak chociażby Been To Hell, ani tak imprezowe jak Comin In Hot. Patrząc na całą piosenkę, wydaje mi się, że chłopaki chcieli zrobić coś w rodzaju ballady. Świetny rap (częste rymy), na całe szczęście Danny wraca na poziom z pierwszej części płyty. Podoba mi się mostek, który jest najlepszym momentem utworu.
Następna piosenka - Bullet - i szok. Znów zaczyna się gitarą akustyczną! Słuchamy dalej.. I znowu szok! Charlie Scene zaczyna śpiewać, i to jak! W chórkach słyszymy Danny’ego. Ciekawy motyw tamburyna, ciekawa perkusja, a i J-Dog wreszcie zaczął grać coś na tym basie.
Kiedy nie możesz spać nie możesz również marzyć
Kiedy nie możesz marzyć, to co znaczy życie?
To chyba najważniejsze przesłanie tego utworu. Piosenka się kończy i czuję się zbity z tropu bo zaczyna śpiewać jakieś dziecko. Ciekawie, ciekawie… No i wreszcie nieschematycznie. Brawo!
Levitate, to popis jednego aktora. Rap J-Doga jest świetny. Tylko dla niego warto posłuchać tej piosenki. Refren dobry, perkusja dobry, dyskotekowy klimat dobry. Szkoda tylko, że J-Dog nie rapuje w całej piosence.
Ciekawe intro ma kolejny utwór – Pour Me. Świetny śpiew wokalisty. Słyszeć również pojedyncze riffy gitarowe. Piosenka na pierwszy raz wydaje się być bardzo poważna, mimo słów: Pour me, Pour me… Tylko mi się wydaje, że czym bliżej ku końcowi chłopacy się opuszczają?
A jednak nie… Tendencies ma świetne uderzenie! Kawałek z przeolbrzymim potencjałem! Agresją, klimatem podobne do Been To Hell. Jednakże, ten utwór bije go na głowę. Kawałek świetny na koncerty, co Panowie bardzo dobrze udowadniają, w mostku świetna gitara. Kolejna świetna piosenka.
Mother Murder, patrząc na ten tytuł miałem obawy co oni wymyślili. Całe szczęście, mimo, że tekst niezwykle mocny (kolejny raz), cały kawałek ma w sobie jakąś werwę, inną niż w Been To Hell (który raz to już przywołuję ten kawałek?) czy Hear Me Now. Podoba mi się refren. Mimo, że kawałek jest naprawdę fajny, to po wysłuchaniu czuję jakieś zniesmaczenie. Chyba nadal tytuł mam w głowie…
Kolejnej piosenki – Lump Your Head nigdy jakoś szczególnie nie lubiłem. Do przesłuchania zmusiłem się gdy pierwszy raz słuchałem płytę, drugi raz właśnie pisząc tą recenzję. Zbytnio śmieszne, śpiew Danny’ego pierwszy raz wywołał u mnie jakiś dziwny uśmieszek na twarzy. Czyżby zażenowanie? Nadmiar syntezatorów i niepotrzebnych dodatków muzycznych.
Le Deux… Niech mi ktoś do cholery wytłumaczy czemu to jest na Deluxe Edition? Śmiało mogło być zamiast Gangsta Sexy. Świetny początek. Szybki rap do mocnego podkładu! Wreszcie Danny użył syntezatora tak, że się go da słuchać fajnie. Jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się czy kupić Deluxe Edition to właśnie tutaj macie powód dla którego kupić.
Przechodzimy do przedostatniej piosenki płyty (recenzja tyczy się również Street Dreams z ITunes). S.C.A.V.A, kolejny raz pytam, czemu to jest na DELUXE?! Intro piękne, refren najlepszy na płycie. I jeżeli można tak się o rapie wyrazić… To jest on cudowny… Piękny… Może warto by wysłać pytanie do chłopaków czemu to jest na Deluxe?
Oooooooo! Mimo tego nawiązania do początku piosenki, nie cieszę się, że to już koniec płyty. Zespół wreszcie nie stosował jakiejś schematyczności, zrobił dłuższe przejścia pomiędzy refrenem a następną zwrotką co wyszło na dobre. Danny kolejny raz udowadnia mi, że był dobrym wyborem na wokalistę.
Kończąc, album oceniam na mocne 8 w skali 10. Miałem dać niżej, ale na ocenie zaważyły pojedyncze smaczki muzyczne, które są dość istotne dla mnie. Płyta trzyma w miarę równy poziom, i moim zdaniem jest dużo lepsza od debiutu. Mam cichą nadzieję, że Hollywood Undead nie spocznie na laurach, i wydają szybko nową płytę. Jakieś zalecenia? Zróbcie coś mniej schematycznego i jakąś piosenkę po której w oku zakręci się łezka.
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Dan dnia Nie 18:59, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 7 razy |
|
 |
|
 |
Schnicky Dobroczyńca ludzkości
|
Wysłany:
Nie 22:10, 08 Sty 2012 |
|
|

Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 33 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Ten post się powinien nazywać 'moja recenzja twojej recenzji'
no ale, zaczynam od początku :D
Cytat: | Płyta zaczyna się jednym z singli promujących płytę – Been To Hell, już od początku można usłyszeć dobry gitarowy riff, przemieniający się z pojedynczymi uderzeniami w perkusję. Refren, to mocne uderzenie dobrego śpiewu wokalisty i krzykami: Been To Hell. Piosenka która na pewno zapisze się w naszej pamięci. |
Powiem tak. Ja za tą piosenką osobiście nie przepadam, ale uważam, że początek jest dobry, fajny, mocne uderzenie. Riffy, perkusja. Ale całość jest conajmniej średnia. W tej piosence energiczny rap i zwrotka w ostrym, postmetalowym tonie się po prostu gryzą. Nie wiem, słuchając Been To Hell mam wrażenie, że nic tu do siebie nie pasuje. Początek swoje, sam rap swoje, tło dla rapu swoje, a do tego refren prawie nie ma melodii i rytmu, wydaje się być strasznie mdły. Prędzej zanucisz 'Gangsta Sexy' niż 'Been To Hell', ta piosenka o wiele bardziej wbija się w pamięć słuchającego, niż wysokotonowe krzyki w refrenie BTH. + Teledysk. Zupełnie nie pasuje mi momentami pod muzykę. Może gdyby kadry z życia tych ludzi pokazywali w czarno-białych kolorach albo sepii, to robiłoby to lepsze wrażenie. Tak całość wygląda dość komicznie, momenty z pozowaniem do zdjęć kojarzą z klipami typu 'Du Hast Der Schonste Arsch Der Welt', niż coś, co ma przestraszyć (odsyłam do tekstu piosenki).
Cytat: | Apologize, może wydawać się jeszcze bardziej singlowe od poprzednika, jednakże, w całości brzmi trochę nudno, a największym plusem kolejny raz jest wokal Danny’ego. |
Refren może lekko bez polotu, a syntezator pod koniec refrenu grubo przesadzony, kojarzy mi się z jakimś Pitbullem albo podobnym pop-dance-techno. Bardzo podobają mi się natomiast rapowane zwrotki - rytmicznie, żywo. Danny'ego trochę mi mało. W sumie się zgodzę, wieje tu trochę nudą. Można podzielić ten utwór w ten sposób: rapowana zwrotka, dochodzi podkład (te takie miksy, nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa), po czym dwa wersy wokalem, zapętlone. Potem znów: zwrotka, podkład, wokal. Tak naprawdę, nic tu się nie dzieje. Zupełny lajt. Ale ogólnie piosenka dość przyjemna, wpada w ucho, do posłuchania w tle, na przykład przy sprzątaniu.
Cytat: | Kolejna piosenka – kolejny singiel – Comin’ In Hot. Od pierwszych sekund widać, że będzie to świetny imprezowy kawałek. Zespół pierwszy raz bawi się syntezatorami na głos co wychodzi im świetnie, bo intro oraz refren to jeden z najlepszych momentów płyty. Podkład muzyczny to moim zdaniem majstersztyk, mimo iż piosenka oparta jest na kilku prostych riffach, ale bass który raczej generowany jest komputerowo brzmi nieziemsko. |
Podkład jest genialny, tak naprawdę na nim opiera się cały sens muzyczny piosenki. Refreny rytmiczne, wpadające w ucho, aż chce się śpiewać. Zwłaszcza moment If you got jack in your cup go raise it up,
If you ain’t got enough go fill it up. Teledysk - śmieszny, polecam Danny'ego jadącego ciągnikiem, czy włochatego Da Kurlzza w ogromnym kapeluszu, przerzucającego siano. ^^ Aczkolwiek odczuwam już lekkie znudzenie tematem dziwek, picia i imprezowania.
Cytat: | “This is My Town! It’s My Town, it’s My Town!” My Town, to popis liryczny chłopaków. Po tym wstępie, zaczyna się w sumie rap na poziomie poprzednich piosenek. Refren idealnie nadaje się do radia (tak, chodzi o te przyśpiewki wokalisty w refrenie), w tej piosence jest najlepszy jak na razie mostek, gdzie udziela się jak na razie najjaśniejszy punkt zespołu – Danny. W całej piosence również świetnie brzmi perkusja. |
Piosenka inna niż pozostałe na płycie. Chyba najbardziej (proszę nie obrazić się za określenie) popowa. W razie wydania singla, spore zadatki na hit, można słuchać do znudzenia, jak ktoś lubi takie kawałki. Rapowe wstawki nadają jej tzw. pazura, przez co od razu widać, że to nie jest byle produkcja na radiowe zlecenie.
Cytat: | Drugi raz na tej płycie Danny ewidentnie używa syntezatora na głos. Kolejny raz świetny rap, świetny podkład muzyczny. I co najlepsze w tej piosence – marszowa perkusja. Osobiście jeden z faworytów płyty. I Don’t Wanna Die, pokazuje jaki fantastyczny potencjał ma ta grupa. |
Nastrojowo, melodyjnie. Danny i jego jasny głos są tu ogromnym plusem, gdyby śpiewał to Charlie Scene, piosenka straciłaby cały smaczek. Podkład też dobry, zwłaszcza pianino na początek i właśnie: marszowa perkusja. Jeśli chodzi o konteksty, mogę przywołać klasyk: kawałek 'Ghetto Gospel' Tupaca.
Cytat: | Hear Me Now, jeden z singli, cholernie dobry! To bodajże trzeci kawałek w którym perkusja totalnie miażdży. Motyw gitarowy również świetny! Szybkie pływanie raperów po bitach i porażający refren! Podoba mi się kolejny raz ten ciekawy generowany bass. |
Nie znam się na generowanym bassie, ale mogę powiedzieć smiało, że kluczem do sukcesu tej piosenki są świetne riffy i chwytliwy refren. Dobrze komponuje się także echo 'NOW! NOW!'. Jedna z moich ulubionych, z tej płyty, głównie ze względu na tekst. Przyjemna odmiana od 'dziwek, picia i imprezowania'. Teledysk mało ambitny, chociaż dość widowiskowy, mój ulubiony moment to J-Dog dyndający sobie na linie. xD
Cytat: | Kolejnym kawałkiem, jest imprezowy kawałek Gangsta Sexy. Na dłuższą metę jedna z słabszych piosenek. Dziwny podkład, pojedyncze ‘uderzenia’ bassu. Danny już chyba na dobre zaprzyjaźnił się z syntezatorem, co akurat tym razem nie wyszło mu na dobre, bo brzmi wyjątkowo badziewnie. Kolejnym minusem jest niestety słaba perkusja oraz flow Panów raperów. No cóż… Nie wszystko jest idealne. |
Nie jest tak źle, ogólnie piosenka dość rytmiczna, wreszcie słychać trochę FunnyMana. Ale mało w niej owego 'rocka', którego spodziewalibyśmy się znaleźć. A sama melodia naprawdę kojarzy się z owymi nadzianymi 'murzynami' z łańcuchami na szyjach, w wypasionych furach i chatach rodem z MTV Cribs.
Cytat: | Świetny wstęp na klawiszach… Ale żeby nie było za dobrze motyw gitarowy który pojawił się około 7 sekundy brzmi niczym ściągnięty od Linkin Park – From The Inside. Na całe szczęście, kawałek szybko zaczyna się ratować. Zrobiliście kawałek dla Waszej własnej chwały? Jeśli tak to gratulacje, kawałek bije na głowę wszystkie poprzednie, kapitalny refren, kapitalny cały motyw piosenki, która w całości brzmi tak nieziemsko, że życzyłbym sobie całej płyty w tym stylu. |
Zwrotki i podkład w nich są świetne. Początek może się kojarzyć z Linkin Parkiem, ale to raczej nie to samo. Refren mało rytmiczny i zbyt "płynący" jak na tak szybkie i mocne zwrotki. Nie pasuje. Dopiero mostek jakoś ratuje sytuację (dopiero tu delikatny głos Danny'ego jakoś mi leży).
Cytat: | Lights Out. Mocny refren. Kolejny raz widzimy, że HU porusza się typowym układem piosenki: refren – zwrotka – refren – zwrotka – refren – mostek – refren. Gdyby zrobili te piosenki trochę mniej schematyczne byłoby lepiej, a tak ta piosenka jest najwyżej poprawna. |
Ten kawałek jest mocny, w każdym tego słowa znaczeniu. Od początku do końca jest moc, jest siła. Pomimo tego, że jest schematycznie (bo jest), to jest naprawdę dobrze: rytmicznie, wpada w ucho. Duży plus za refren, czuć, że na nim opiera się cała piosenka, a zwrotki są tylko dodatkiem. Danny idealnie pasuje. Chłopaki dali czadu, czuć rocka!
Cytat: | I znowu zaczynamy refrenem, i ciekawym motywem gitary akustycznej (pierwszy raz na płycie). Coming Back Down, nie jest tak mocne jak chociażby Been To Hell, ani tak imprezowe jak Comin In Hot. Patrząc na całą piosenkę, wydaje mi się, że chłopaki chcieli zrobić coś w rodzaju ballady. Świetny rap (częste rymy), na całe szczęście Danny wraca na poziom z pierwszej części płyty. Podoba mi się mostek, który jest najlepszym momentem utworu. |
Cytat: | Następna piosenka i szok. Znów zaczyna się gitarą akustyczną! Słuchamy dalej.. I znowu szok! Charlie Scene zaczyna śpiewać, i to jak! W chórkach słyszymy Danny’ego. Ciekawy motyw tamburyna, ciekawa perkusja, a i J-Dog wreszcie zaczął grać coś na tym basie. "Kiedy nie możesz spać nie możesz również marzyć, Kiedy nie możesz marzyć, to co znaczy życie?" To chyba najważniejsze przesłanie tego utworu. Piosenka się kończy i czuję się zbity z tropu bo zaczyna śpiewać jakieś dziecko. Ciekawie, ciekawie… No i wreszcie nieschematycznie. Brawo! |
Zgadzam się w 100%, ale co do Bullet, nie podoba mi się początek. Pod nieschematyczność dorzuciłabym jeszcze niezgodność sensu słów z melodią. Mianowicie: piosenka o samobójstwie w sielankowym rytmie. To się nazywa podejście do tematu! :)
Cytat: | Levitate, to popis jednego aktora. Rap J-Doga jest świetny. Tylko dla niego warto posłuchać tej piosenki. Refren dobry, perkusja dobry, dyskotekowy klimat dobry. Szkoda tylko, że J-Dog nie rapuje w całej piosence. |
Może nie patrzę na to zbyt obiektywnie, bo to zdecydowanie moja ulubiona piosenka Hollywood Undead, w każdym razie pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to refren. Wpada w ucho, to mało powiedziane! Tutaj wszystko, od początku po koniec ma zadatki na prawdziwy hit, jeśli ktoś lubi takie klimaty :) To nie popis jednego aktora, tu każdy odwala świetną robotę i tworzy idealną całość. Oby więcej takiej współpracy!
Cytat: | Ciekawe intro ma kolejny utwór – Pour Me. Świetny śpiew wokalisty. Słyszeć również pojedyncze riffy gitarowe. Piosenka na pierwszy raz wydaje się być bardzo poważna, mimo słów: Pour me, Pour me… Tylko mi się wydaje, że czym bliżej ku końcowi chłopacy się opuszczają? |
Ponownie wraca tematyka alkoholu. Początek istotnie ciekawy, refren wspokojny, da się pobujać, melodia wpadająca w ucho. Ta piosenka może nie jest mocno ambitna, ale ma to 'coś' i na pewno nie można jej lekceważyć.
Cytat: | Tendencies ma świetne uderzenie! Kawałek z przeolbrzymim potencjałem! Agresją, klimatem podobne do Been To Hell. Jednakże, ten utwór bije go na głowę. Kawałek świetny na koncerty, co Panowie bardzo dobrze udowadniają, w mostku świetna gitara. Kolejna świetna piosenka. |
Przy Tendencies uwagę zwraca przedewszystkim rozpoczęcie. To jest coś, mocne uderzenie, potencjał od pierwszych nut. I pomimo podobieństwa do Been To Hell, jest lepsze, ponieważ refren (pomimo znów swojego niedopasowania do zwrotek) ma już jako taką melodię. Mostek genialny, zwłaszcza partia Danny'ego. Całość na pewno przypasuje komuś, kto lubi cięższe granie.
Cytat: | Mother Murder, patrząc na ten tytuł miałem obawy co oni wymyślili. Całe szczęście, mimo, że tekst niezwykle mocny (kolejny raz), cały kawałek ma w sobie jakąś werwę, inną niż w Been To Hell (który raz to już przywołuję ten kawałek?) czy Hear Me Now. Podoba mi się refren. Mimo, że kawałek jest naprawdę fajny, to po wysłuchaniu czuję jakieś zniesmaczenie. Chyba nadal tytuł mam w głowie… |
Haha, pierwsze zdanie mnie rozśmieszyło xD. Ten utwór od początku do końca jest tragiczny. Nie chodzi mi tu bynajmniej o jego jakość, tylko o nastrój, w jakim jest utrzymany. W samym refrenie aż czuć ten ból. Nie znając tekstu, można się domyślić, o czym jest piosenka. Słowa też zastanawiają i dzięki muzyce zmuszają do refleksji. Taak, zdecydowanie zostaje w głowie. Polecam mostek, te kilka słów, zaśpiewanych niemal szeptem. Robi wrażenie.
Cytat: | Kolejnej piosenki – Lump Your Head nigdy jakoś szczególnie nie lubiłem. Do przesłuchania zmusiłem się gdy pierwszy raz słuchałem płytę, drugi raz właśnie pisząc tą recenzję. Zbytnio śmieszne, śpiew Danny’ego pierwszy raz wywołał u mnie jakiś dziwny uśmieszek na twarzy. Czyżby zażenowanie? Nadmiar syntezatorów i niepotrzebnych dodatków muzycznych. |
Cała piosenka, od początku do końca jest zabawą. Zdecydowanie ujął mnie fragment, kiedy Danny śpiewa 'I see U N to the D E A D'. Nie musi się podobać, ale jest ciekawa. Pierwszy raz słychać instrument na kształt trąbki, jest więc jakaś odmiana, jeśli chodzi o podkład. A że Danny nadużywa syntezatora, to dość znana opinia.
Cytat: | Le Deux… Niech mi ktoś do cholery wytłumaczy czemu to jest na Deluxe Edition? Śmiało mogło być zamiast Gangsta Sexy. Świetny początek. Szybki rap do mocnego podkładu! Wreszcie Danny użył syntezatora tak, że się go da słuchać fajnie. Jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się czy kupić Deluxe Edition to właśnie tutaj macie powód dla którego kupić. |
Z tego co wiem, zespołowi zależało na zachowaniu różnorodności i zbyt wiele kawałków w tym samym stylu rozbiłoby to. Mimo to, ta piosenka jest naprawdę dobra, gdyby nie hmmm odgłosy na samym końcu. Odrzuca także tematyka, w czym HU są już dość monotonni. Druga rzecz: na uwagę zasługują remixy tego utworu, polecam youtube.
Cytat: | Przechodzimy do przedostatniej piosenki płyty (recenzja tyczy się również Street Dreams z ITunes). S.C.A.V.A, kolejny raz pytam, czemu to jest na DELUXE?! Intro piękne, refren najlepszy na płycie. I jeżeli można tak się o rapie wyrazić… To jest on cudowny… Piękny… Może warto by wysłać pytanie do chłopaków czemu to jest na Deluxe? |
Trochę przesadzone, aczkolwiek piosenka dobra. Ciekawy początek, dość oryginalny rap, refren wywołujący uczucia wyższe. Piosenka jak najbardziej kojarząca się z nadchodzącym końcem świata (odsyłam do tekstu).
Ogółem płyta 8.5/10. Punktacja obniżona za Been To Hell i Tendencies (może po prostu nie pasują mi takie klimaty). Duże plusy za niemal balladowe Coming Back Down, I Don't Wanna Die i imprezowe Comin' In Hot. Kilka piosenek ma zadatki na prawdziwy hit! Jednak nasuwa mi się refleksja, że Danny jest dobrym wyborem w kwestii wokalu, jednak przy mocniejszych kawałkach jednak brakuje starego, dobrego Deuce'a. Najlepszym rozwiązaniem byłoby właśnie połączenie sił obydwu, na to się jednak nie zanosi. A szkoda!
naprodukowałam się xD
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Uzjel Świeże mięso
|
Wysłany:
Nie 4:11, 03 Mar 2013 |
|
|
Dołączył: 03 Mar 2013
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sława, Wrocław Płeć: Mężczyzna
|
Mając na myśli album "American Tragedy" pierwsze co przychodzi mi na myśl to fajny klip jak i piosenka "Hear Me Now" wyszło im to. Clip do 'Been to Hell' mnie nie urzekł, ale sama piosenka przyjemna dla ucha. Dodając piosenki takie jak "Levitate", "S.C.A.V.A.", "Bullet","Le Delux", "Apologize", "I Don't Wanna Die","Mother Murder" warto zainteresować się albumem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|