Danny vs. Deuce

Jak wiemy po odejściu Deuce'a z HU i dołączeniu Danny'ego społeczność fanów podzieliła się na dwie części. Oboje mają zupełnie różny styl. Kto Ci bardziej przypada do gustu i dlaczego? Czy uważasz że odejście Deuce'a było tragedią czy wejściem w nową erę dla zespołu?

Moim skromnym zdaniem wolę Deuce'a. Z nim HU miało swój klimat, mimo że wciąż jest dobrą bandą. Jego solowa kariera pokazuje jak daleko mogło by być teraz Hollywood Undead gdyby wciąż współpracowali. Danny, chociaż jest dobry to trochę nie pasuje do tego zespołu. Zapraszam do dyskusji :)

Według mnie lepszy klimat był z Deuce'm. Jak słucham stare piosenki z SS to, aż łezka w oku się kręci.
No ale nic nie zrobimy, teraz mamy Daniel'a, który w miarę dobrze sobie radzi. Zauważyłam, że z dołączeniem Danny'ego do chłopaków HU tworzy coraz mniej piosenek o imprezowaniu, to chyba w sumie dobrze, bo są bardziej poważniejsze. Ale wiadomo od czasu do czasu można zaszaleć i właśnie to pokazują w najnowszym albumie Day of The Dead.
PS: Fajnie by było, gdyby Deuce śpiewał tak jak za czasów ''starego'' HU, bo marnuje swój talent na obrażanie ich w piosenkach... Taka moja mała opinia :v

Co do obrażania HU w piosenkach Deuce'a to ile jest fanów tyle jest opinii. Wielokrotnie słyszałem że każdy jego utwór w jakimś tam stopniu nawiązuje do jego przeszłości w tym zespole, ale słyszałem też że ludzie po prostu przesadzają i 1 max. 2 piosenki w ogóle coś o nich wspominają. Zależy od interpretacji, ale nie da się ukryć że po wyjściu z zespołu Deuce stracił "to coś". Brzmi już inaczej i poszedł według mnie nie tą drogą w muzyce co trzeba. Istnieje też opcja że to ja wieczne narzekam :D

Uważam że HU zarówno na tym zyskało, jak i straciło. Muzycznie Deuce był lepszy niż Danny, ale Daniel też nie jest najgorszy, tak jak zauważył kolega wyżej, tematyka jest może troszkę poważniejsza i to jest jak najbardziej na plus, obaj są świetni, ale szacun dla chłopaków że po tej spinie nie rozpadli się, a wręcz przeciwnie dają czadu jeszcze mocniej!